BLOG

WYSZUKAJ NA BLOGU

Czy ćpanie ma branie - stereotypy na temat konopi

Czy ćpanie ma branie - stereotypy na temat konopi

Bardzo często konopie są jednoznacznie kojarzone z marihuaną, a to z kolei mówiąc potocznie z ćpaniem. Jak mierzyć się z takimi stereotypami, jak zmienić przekonania? Cytując klasyka “bądź zmianą, którą chcesz ujrzeć w świecie”, zaczęłam zmiany od siebie. 

To była długa podróż, pełna zwątpienia i obaw, ale też nadziei i wspaniałych odkryć. Zmierzenie się z lustrzanym odbiciem siebie, pełnym stereotypów, przekonań, które były bardzo głęboko we mnie zakorzenione, które były wdrukowywane przez lata przez otoczenie w którym żyłam było bolesne, ale konieczne.

Ktoś kiedyś zadał mi pytanie „czy jestem ćpunką”? Pierwsza reakcja to szok i niedowierzanie. Po chwili namysłu wrócił zdrowy rozsądek i jasność umysłu i zrozumiałam dlaczego ktoś mnie o to zapytał. Ten ktoś ocenił mnie poprzez stereotypy, którymi przesiąkał przez całe swoje życie. Całe życie słyszał, czytał, spotykał się z opiniami fachowców, że konopie to narkotyk a narkotyki to samo zło i śmierć. Trudno nie zgodzić się z tą opinią, tylko dlaczego do jednego szczelnego, zakłamanego worka wrzucono również konopie? Dlaczego roślina, która nas leczy, karmi, ubiera, daje dach nad głową jest postrzegana tylko i wyłącznie przez pryzmat jednej zawartej w niej substancji chemicznej? Dlaczego konopie w zestawieniu potencjalnie groźnych i szkodliwych substancji są dziś na równi z takimi kalibrami jak heroina, kokaina czy amfetamina? 

Społeczeństwo możemy podzielić na zwolenników, odważę się napisać miłośników konopi, radykalnych przeciwników oraz osoby neutralne poglądowo, ani za ani przeciw. W mojej opinii grupa radykalnych przeciwników to grupa osób, które mają bardzo niskie pojęcie o tej roślinie, mylą podstawowe pojęcia a swoją wiedzę czerpią z przekazywanych z ust do ust i zasłyszanych stereotypów. Dominuje tu zasada „nie wiem, ale się wypowiem”. O dziwo jeszcze tak niedawno sama byłam przedstawicielką radykalnych przeciwników konopi, więc przyznaję sobie prawo do wypowiadania się w imieniu tej grupy. Wyrobiłam sobie zdanie i poglądy na ten temat, nie wyrabiając go w ogóle. Tak słyszałam, tak myślałam, tak mówili wszyscy a wszyscy nie mogą się mylić, w takim kręgu środowiskowym żyłam.

To moje dzieci, dziś już dorosłe osoby, otworzyły mi oczy i pokazały, jak ważna jest tolerancja, akceptacja i szacunek dla różnych poglądów, szacunek do każdej żywej istoty na tej Ziemi. Nie wiem dokładnie kiedy rozpoczęła się moja podróż ku nowemu, ale każdy kolejny krok, który był jak stąpanie po dziewiczym lądzie, powodował zmianę moich przekonań, poglądów i utartych stereotypów. Razem z tym wszystkim rozpoczęła się moja konopna podróż.

Pandemia i obostrzenia z nią związane utwierdziły mnie tylko w tym, że to był  dobry kierunek. Zamknięta w domowym biurze, odizolowana od rodziny i przyjaciół, pozbawiona dotychczasowych aktywności społecznych. Zmagająca się ze zmianami podatkowymi, które przyprawiły o siwiznę nie jedną z moich koleżanek po fachu, rosnącą presją i odpowiedzialnością za moich współpracowników i klientów, wiedziałam, że muszę znaleźć równowagę, bo albo zwariuję, wypalę się zawodowo albo dopadnie mnie nerwica z kurwicą. 

Świat konopi nie był ucieczką, lecz świadomym poszukiwaniem harmonii i zdrowia. Być może będziecie rozczarowani ale nie mam na myśli zioła na rekreacyjny użytek. Był to dla mnie przełom. Zanurzyłam się w naukę o leczniczych właściwościach konopi, o ich zastosowaniu w medycynie i fitoterapii. Stosowanie produktów konopnych było jak powiew świeżego powietrza – poczułam ulgę i spokój. Poprawiło się nie tylko moje zdrowie, ale i podejście do życia. Stałam się bardziej optymistyczna, pełna energii, gotowa stawić czoła wszelkim wyzwaniom. Znowu zaczęło mi się chcieć. Wrócił apetyt na życie. Znajomi pytali, skąd Ty na to wszystko masz czas i siłę? Jak to skąd z konopi:) Dla każdego z nas doba ma 24 godziny ale nie każdy potrafi ją dobrze zagospodarować.

Przyznaję, że zmiana mojego podejścia nie była łatwa. Spotkałam się z wieloma pytaniami, zaskoczeniem i niedowierzaniem ze strony najbliższego środowiska, kiedy dowiedzieli się o moim zainteresowaniu konopiami. Długo trzymałam to tylko dla siebie , ale z czasem nauczyłam się odpowiadać z pokorą i cierpliwością również na pytania “czy będę uczyć jarać”, dzieląc się wiedzą na ten temat. Bo jarać też trzeba umieć, szczególnie kiedy chcemy osiągnąć maksimum korzyści zdrowotnych. Oczywiście “jaranie” jest bardzo dużym spłyceniem tematu, a palenie czy waporyzacja są tylko jednymi z wielu dróg podaży.

Edukacja o konopiach, eksploracja ich historii i medycznych zastosowań otworzyła przede mną nowy świat. Dzisiaj dzielę się tą wiedzą, prowadząc konsultacje jako terapeuta konopny, prowadząc jednocześnie biuro rachunkowe.  Każde spotkanie z podopiecznym, każda rozmowa pozwoliła mi dostrzec, jak stereotypy ograniczają naszą percepcję i postrzeganie rzeczywistości. Jak bardzo jesteśmy zamknięci i nie gotowi na tą cudowną roślinę.

Słucham o obawach i przekonaniach, że medyczna m@rihuana (MM):

- negatywnie wpływa na percepcję,

- prowadzi do problemów z prawem,

-ogranicza osiągnięcie sukcesu zawodowego,

-jest popularna tylko wśród młodzieży i narkomanów,

-powoduje silne uzależnienia i jest narkotykiem

To tylko niektóre przykłady, które pokazują, jak dalekie mogą być stereotypy od rzeczywistości i choć jest w tym sporo prawdy, bo konopie to również pewne ryzyko(szczególnie przy nieumiejętnym stosowaniu), przeważają jednak korzyści. Dlatego tak ważna jest edukacja w tym temacie. Nie udawajmy, że go nie ma, rozmawiajmy i edukujmy, szczególnie młodzież.

Moja transformacja z “nudnej księgowej” w pełną życia osobę, która “ćpa” zdrowie, szczęście i wiedzę, jest dowodem na to, że stereotypy można obalić ale trzeba to zrobić najpierw we własnej głowie, bo to ona jest tu problem i głównym ograniczeniem.

Jestem przykładem tego, że możemy się zmieniać, rozwijać i odkrywać nowe horyzonty w każdym wieku. Jeżeli ktoś Ci mówi, że już za późno, że czegoś się nie da zrobić, to zadaj mu jedno proste pytanie “A DLACZEGO NIE?”. 

Dlaczego dzielę się moją historią? Bo być może przeczyta to osoba, która bardzo chce, ale boi się zrobić krok do przodu, lub tak jak ja boi się reakcji otoczenia. Nie bój się! idź po swoje, ja zdecydowanie za długo czekałam. Rób to co daje Ci satysfakcję, co pozwoli otworzyć się na nowe możliwości i przełam bariery, nie na zewnątrz. Przełam je w sobie, bo nikt nie zadba o Ciebie jak Ty sam/sama i nikt również nie jest tak surowym krytykiem dla nas jak my sami. 

Chcę pokazać konopie i ich możliwości przez pryzmat wiedzy jaką zdobyłam, kształcąc się u najlepszych specjalistów i praktyków w tym kraju. Chcę mówić o nich w sposób kulturalny, z należytym im szacunkiem, chcę pokazać że konopie są dla każdego (z małymi wyjątkami), że konopie to zdrowie a nie pospolity narkotyk.

Niepisaną zasadą ludzi branży konopnej jest szeroko pojęta edukacja - misja, z którą idziemy do ludzi. Więc szukaj terapeutów konopnych , rozmawiaj z nimi bo to my jako terapeuci mamy największą wiedzę na temat tej rośliny. Dlaczego? Bo ją kochamy, bo podchodzimy do niej z szacunkiem, bo znamy jej możliwości. 

A Ty jakie masz przekonania na temat konopi? Jakie masz doświadczenia z nią związane? 

Wszelkie informacje zawarte w niniejszym artykule mają charakter wyłącznie informacyjny. Nie stanowią one porady medycznej ani zalecenia lekarza. Informacje w nim zawarte pochodzą z ogólnodostępnych źródeł i zawierają linki do badań naukowych. Zalecamy, aby przed podjęciem jakichkolwiek działań lub decyzji związanych ze zdrowiem, skonsultować się z lekarzem lub innym specjalistą medycznym. Autorka nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody, straty lub konsekwencje wynikające z wykorzystania informacji zawartych w tym tekście.

UWAGA!!!

Wszelkie informacje zawarte w niniejszym artykule mają charakter wyłącznie informacyjny. Nie stanowią one porady medycznej ani zalecenia lekarza. Informacje w nim zawarte pochodzą z ogólnodostępnych źródeł i zawierają linki do badań naukowych. Zalecamy, aby przed podjęciem jakichkolwiek działań lub decyzji związanych ze zdrowiem, skonsultować się z lekarzem lub innym specjalistą medycznym. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek szkody, straty lub konsekwencje wynikające z wykorzystania informacji zawartych w tym tekście.